Włodzimierz Pawlak - Dzienniki niedokończone

Wernisaż: 2010-03-11 19:00:00
Dzienniki niedokończone Włodzimierza Pawlaka, prezentowane w Galerii Milano, to przede wszystkim nawiązanie do cyklu Dzienników powstających od 1989 r. Ale to także dialog z problematyką „dzieła skończonego”, a także własną twórczością.

Dzienniki to cykl niefiguratywnych obrazów składających się z wielu kresek rytych w jeszcze świeżej strukturze farby (najbardziej znaną pracą tego cyklu jest Polacy formują flagę narodową, 1989). Dzienniki niedokończone powtarzają rozwiązania formalne wspomnianej serii, z tą różnicą, że pozostają nieukończone. Zderzenie mięsistej tkanki malarstwa z „gołym”, jedynie zagruntowanym płótnem daje interesujący efekt końcowy. Narracja w postacji spływającej farby zostaje skonfrontowana z brakiem narracji pustego płótna.

Oglądając Dzienniki niedokończone ma się wrażenie jakby się oglądało Dzienniki w trakcie ich powstawania. Pawlak podejmuje w ten sposób wątek procesu twórczego, odsłaniając przy okazji proces powstawania obrazów z tego cyklu – artysta zaczyna pracę od dołu płótna. Inaczej pracę nad kompozycjami rozpoczyna autor Obrazów liczonych Roman Opałka (od góry płótna), do którego cyklu Dzienniki Pawlaka są porównywane. Zresztą anegota o słynnym malarzu posłużyła Pawlakowi za punkt wyjścia do powstania Dzienników niedokończonych. Opałka sprzedał bowiem ostatni swój obraz z serii Obrazów liczonych, sęk tkwi jednak w tym, że praca ta jeszcze nie powstała (!). Zatem ten kto kupił kompozycję, nabył ją poniekąd „w ciemno”, bo nie ma pewności, na jakim etapie dokończenia będzie obraz. Pawlak, trochę przewrotnie, pyta o granice skończenia obrazu, o to kiedy przerwać pracę: w połowie obrazu, wyżej, czy niżej?

Włodzimierz Pawlak w Dziennikach niedokończonych prowadzi grę z widzem – zdaje się zadawać pytanie – co jest ważniejsze - to co już jest (część zamalowana obrazu), czy to, czego nie ma (puste, jedynie pokryte gruntem płótno), a co tkwi w umyśle artysty – jako idea – ale jeszcze nie zostało zmaterializowane. Tutaj myśl Pawlaka - artysty, który przecież od początku jest związany z malarstwem - zaskakująco podąża w rejony myśli konceptualnej, dotykając problematyki idei artystycznej i jej materializacji (dla konceptualistów najważniejsza jest idea, a nie jej wykładnik czyli ukończone dzieło). Czy zatem w kolejnym cyklu artysta rozwinie tą myśl, czy pójdzie w inne rejony – na to intrygujące zagadnienie da odpowiedź kolejny cykl Pawlaka, na który pozostaje cierpliwie poczekać.



Powrót