W pierwszej połowie listopada bieżącego roku największe światowe domy aukcyjne wystawiły na sprzedaż dzieła o wartości szacowanej na 400 milionów dolarów.
W lipcu 2002 r sprzedano za 79,2 milionów euro obraz Rubensa "Rzeź niewiniątek". Obraz ten stał się
2 najdroższym obrazem świata, po "Portrecie doktora Gachet" Van Gogha.
Niesłabnącym powodzeniem cieszą się obrazy, szczególnie z serii "nenufarów" Claude Moneta. Ostatnio sprzedano
takie dzieło za 18,7 miliona dolarów, poprzednie, sprzedane w czerwcu 2002 r uzyskało cenę 20,2 miliona USD. Ceny
wysokie, choć w ostatnich latach bywały wyższe za porównywalne prace Moneta.
Rynek sztuki odnotował też i spektakularne porażki. Wyjątkowy, bardzo dobry obraz Paula Cezanna "Akt" estymowany na 10-15 milionów dolarów, nie znalazł nabywcy, a licytacja zatrzymała się na 9 milionach /zaczynanie licytacji dużo poniżej estymacji, to częsta praktyka stosowana na
aukcjach/.
Coraz częściej spadają z aukcji "średnie" dzieła wybitnych malarzy. Zjawisko dobrze znane z rodzimych aukcji. Także cały segment obiektów, prac tzw. średniej klasy sprzedaje się coraz trudniej. Obrazy Szkoły flamandzkiej XVII/XVIII w, są do nabycia już w cenie od kilku tysięcy
euro.
Dobry poziom cen, dobry, czyli rosnący, odnotowują dzieła artystów zaliczanych do
klasyki współczesnego malarstwa. Obraz Amadeo Modiglianiego, portret "Giovanetti Dai Cazelli Rossi" sprzedano ostatnio za 8,4 miliona, przy estymacji na poziomie 6-8 milionów dolarów,
ustanawiając rekord cenowy za dzieła artysty /zobacz relację Artinfo z wystawy Modiglianiego w Paryżu/.
Rzeźba Picassa "Koczkodan z maleństwem" sprzedana została za 6,7 miliona dolarów ustanawiając rekord na rzeźbiarskie prace mistrza. Najwyższa cena, przed tu wymienioną, za rzeźbę Picassa wynosiła 5, 9 miliona USD.
Figuratywny, kolekcjonerski obraz Soni Delaunay z 1915 r "Targ Minho" sprzedany został w październiku 2002r za ponad 4,5 milona euro. W nowojorskim Christie`s najdrożej, bo za 5,5 milona dolarów sprzedano "Akrobatów" Fernanda Legera.
Na październikowej aukcji Sotheby`s wyjątkowym zainteresowaniem cieszył się niemiecki ekspresjonizm, w tym szczególnie dzieła z tzw. "pierwszej ręki". Rekordową cenę uzyskał obraz Augusta Macke "Dwie kobiety przed wystawą kapeluszy". Szacowany poniżej 3 milionów, ostatecznie sprzedany za 4,5 miliona euro
Rynek sztuki współczesnej - według ekspertów - opiera się na dziełach takich artystów jak Andy
Warhol, Roy Lichtenstein, Jasper Johns, czy Wilem de Koenig, którego dzieło "Orestes" sprzedano za 13, 2 miliona dolarów.
Andy Warhol stanowi odrębną klasę "samą w sobie". W październiku bieżącego roku sprzedano na aukcji w paryskim Drouot za 450 tysięcy euro pracę zatytułowaną "Dollar Sign". Praca z 1981 r drożeje z roku na rok. W grudniu 1998 zapłacono za nią 203 tysiące, w niespełna rok później 244,5 tysiąca, w maju 2000r kosztowała nabywcę 354,5 tysiąca, a w dwa lata później cena wzrosła o kolejne 100 tysięcy dolarów.
Przedstawione powyżej przykłady pokazują siłę rynku. Szczególne odniesienie ma miejsce w przypadku klasyki współczesnej sztuki. Duże obawy wywołują natomiast informacje o krachu dużych instytucji inwestujących w sztukę. Czy rynek sztuki dotknie fenomen "przeceny"? Francuski Vivendi Universal wystawił na sprzedaż dwa i pół tysiąca dzieł sztuki, podobnie uczyniły przedsiębiorstwa, których wizje upadku wypełniają czołówki gazet na całym świecie: Enron, Andersen itp. W wielu firmach przeprowadza się inwentaryzację i szacowanie posiadanych kolekcji dzieł sztuki. Czy będą wyprzedawane tak, jak akcje internetowych spółek? Giełdowemu boomowi końca XX wieku towarzyszyła - niestety krótkotrwała - gorączka inwestowania w sztukę. Czy inwestowanie w sztukę jest opłacalne?
Żródło: UBS/Bloomberg publikacja - "Le Point"
Rynek sztuki jest bardzo podobny do rynku giełdowych akcji. Można tu zrobić kolosalny interes, można też stracić, lub nie zarobić - a to już też strata. Przygotowane przez zachodnich ekspertów wykresy pokazują rentowność inwestycji w sztukę. Jak widać, była ona wyższa w ciągu ostatniego 50-lecia od gry giełdowej. Jednocześnie spadek cen na giełdach wywołany dłuższymi okresami bessy, powoduje spadek cen na rynku sztuki.
Dzieła wybitne, rzadkie, przełomowe w historii sztuki nie poddają się okresowym przecenom. Dzieła średniej klasy, sygnowane przez uznanych, wybitnych artystów poddają się
aktualnym koniunkturom gospodarczym. Przeceny są w powszechnym odczuciu dobrą okazją do zakupów. Eksperci ostrzegają jednak przed
zbyt pochopną decyzją nabycia takich prac. Wszystko zależy od tego, jakim celem kieruje się kupujący. Zakup kolekcjonerski, czy inwestycja? Jeżeli to drugie, to ostrożność nie zawadzi.
Specjaliści rynku sztuki twierdzą, że lepiej unikać ostatnich prac Utrillo, czy Vlamincka lub Van Dongena, od których roi się na ryneku, mimo ich
atrakcyjnie wyglądających, w porównaniu z niedaleką przeszłością, cen.
Radzą zwrócić uwagę na inne obszary rynku, nie tak eksponowane jak malarstwo. Znana jest
rada, aby w wypadku kryzysu "uciekać w kamień i biżuterię". Dobrą inwestycją jest zakup sygnowanej, starej biżuterii. Bardzo poszukiwane są precjoza w stylu art deco. Diament Kimberley sprzedano w
październiku br. za 586,6 tysięcy USD w nowojorskim Christie`s.
W cenie jest dobra i rzadka sztuka prymitywna. "Para przodków" z kręgu "baoule" z Wybrzeża Kości Słoniowej osiągnęła światowy rekord podczas aukcji w
Christie`s /czerwiec 2002 r/ - 342,25 tysięcy euro! Wcześniej rzeźbę wyceniano na maksimum 120 tysięcy. Sztuka prymitywna z Afryki, Oceanii, sztuka prekolumbijska - staje się coraz bardziej poszukiwana.
W ostatnim dwudziestoleciu największe zyski - mierzone procentową stopą - przyniosły inwestycje w antyczne meble, ale uwaga! Dotyczy to tylko mebli naprawdę unikalnych, pochodzących z pracowni uznanych artystów rzemiosła.
Peryferyjny do niedawna rynek fotografii staje się w ostatnich latach ważnym segmentem rynku sztuki. Szczególnie cenne są oryginały negatywów. Fotograficzne prace hiszpańskiego artysty Alberto Garcia-Alixa, wystawiane na tegorocznym paryskim
FIAC-u / zobacz reportaż w Artinfo/ drożeją z roku na rok, dając stopę zwrotu
wielokrotnie wyższą od odsetek bankowych. Odważni inwestują w prace autorów mało, lub zupełnie nieznanych, często pochodzących spoza kręgu kultury euro-amerykańskiej.
Galerie de France oferuje np. wielkoformatowy obraz chińskiego artysty Zhanga Xiaoganga z serii "Wielka Rodzina no.10".
Cena - 60 tysięcy euro.
Na postawione w tytule pytanie, czy rynek sztuki przeżywa kryzys, trudno dać jednoznaczną, kategoryczną odpowiedź. Beztroskie lata 90-te z doskonałą koniunkturą, gigantycznymi zyskami z operacji giełdowych przeprowadzanych na spółkach nowych technologii, optymizmem, że tak już będzie "zawsze" - mamy bezpowrotnie za sobą.
Kolejne krachy finansowe, już nie tylko potentatów światowej gospodarki, ale całych państw, recesja i mało optymistyczne prognozy wzrostu największych podmiotów gospodarczych, zmuszają inwestorów do selektywnych, przemyślanych zakupów. Już nie sprzedaje się wszystko, co ma wartość. W polu zainteresowań pozostają obiekty rzadkie, unikalne, wyróżniające się w spuściźnie poszczególnych artystów oraz takie, których niedoszacowanie - według opinii nabywców - daje szansę na premię w przyszłości.
Zjawisko powyżej opisywane, w zasadniczej swej postaci występuje także na rynku polskim.
W połowie lat 90-tych sprzedać na aukcji można było prawie wszystko, co zostało przez domy aukcyjne przyjęte do licytacji. Często, nawet bardzo często po cenie znacznie wyższej od wywoławczej. Obecnie, średnio sprzedaje się 30-40% oferty, w zdecydowanej większości
z ceną nabycia równą cenie wywoławczej /lub poniżej, tam gdzie licytacje takie się dopuszcza/. Dzieła wyjątkowe, oczywiście sprzedają się bardzo dobrze. Widać też wyraźne zainteresowanie klasykami polskiego malarstwa współczesnego. Zdecydowanie gorzej sprzedaje się współczesna twórczość o nie ugruntowanej jeszcze pozycji w dorobku polskiej sztuki. Rodzimy inwestor nie lubi ryzyka. Prawdopodobnie z tego też powodu słabym zainteresowaniem cieszy się polska fotografia, sztuka ludowa oraz peryferia rynku sztuki i rzemiosła artystycznego.
Kryteria jakościowe przy wyborze i decyzji zakupu dzieła sztuki są niewątpliwie wspólną cechą największych rynków: francuskiego, angielskiego i amerykańskiego. Podobna tendencja ma miejsce i w Polsce. Znane nazwisko na sygnaturze już nie wystarcza.
Na zakończenie przytoczyć trzeba radę ekspertów rynku sztuki - kupujmy to, co nam się podoba, z uwzględnieniem oczywiście pozostałych warunków, przynajmniej będziemy mniej żałowali wydanych pieniędzy.
Zgłoszenia chęci kupna przyjmowane są od osób zalogowanych w Artinfo.pl
W przypadku braku konta prosimy o rejestrację.
Uwaga - osoby nie pamiętające nazwy użytkownika i hasla mogą otrzymać przypomnienie na adres mailowy, użyty przy pierwszej rejestracji konta.
Prosimy wybrać poniższy link „przypomnij hasło” i wypełnić tylko pole adres e-mail.
W przypadku pytań, prosimy o kontakt z naszym biurem: 22 818 94 68 (poniedziałek - piątek: 10:00 - 17:00) email: aukcje@artinfo.pl