Artur Trojanowski - Malarstwo - Galeria Olympia




W galerii Olimpia zaprezentowała prace Artura Trojanowskiego. Podobnie jak inne jego obrazy, utrzymane są przede wszystkim w szarej kolorystyce, z mocnymi elementami pomarańczu. Podobna jest też oszczędność i prostota rysunku. Znane do tej pory jego malarskie nostalgiczne opowieści o codzienności, ustępują tym razem geometrycznym „wykresom”, przenikającym się figurom opartym na kształcie kwadratu i koła. Te niby geometryczne abstrakcje, także mogą stanowić opowieść o codzienności, jej warunkach i kondycji związanych m.in. z poczuciem bezpieczeństwa. „My home is my castle” – jak głosi tytuł wystawy.

Prezentowane płótna zainspirował motyw mandali, wpisanej w „opowieść o domu jako twierdzy”. Mandala to znany motyw zaczerpnięty z tradycji buddyjskiej. Tworzą ją harmonijnie zestawione figury koła i kwadratu. Koło symbolizuje niebo i nieskończoność; kwadrat przedstawia natomiast sferę wewnętrzności związanej z człowiekiem i ziemią. Czy te właśnie sfery składają się na pełen obraz domu – miejsca, w którym żyjemy? Mnisi buddyjscy sypiąc mandalę poświęcają często tej czynności kilka tygodni, a nawet miesięcy. Zajęcie to wymaga nie tylko precyzji, ale przede wszystkim niezwykłej cierpliwości. Sprawa to dość ciężka tym bardziej, że – jak wydawać może się niektórym – pozbawiona sensu. Po żmudnej robocie i wykonaniu dzieła, czeka je jeden finał – zburzenie kompozycji, bądź zdmuchnięcie piasku ze szczytów gór. Zachodzić tu może naturalne pytanie – czy budowanie swego domu, w znaczeniu swojej twierdzy, ostoi bezpieczeństwa i miejsca tożsamego z nami, jest podobnie czasochłonnym zajęciem? Czy podobnie może być zdmuchnięte jak ziarna piachu mandali? Wszystko mówi, że tak, niestety... 

Wzory zaprojektowane przez Trojanowskiego wzrok widza w głąb obrazu. Jak pisze Marta Lisok, „zdwojone prostokąty i kwadraty symbolizować mogą bryły domów poprzecinanych horyzontalnymi i wertykalnymi liniami, z ducha przypominającym rozwiązania stosowane przez Pieta Mondriana mierzącego się z kreśleniem Osi Wszechświata. Harmonia i uporządkowanie panujące w przestrzeniach komponowanych przez Trojanowskiego tworzą atmosferę idealnej równowagi, wibrującej ciszy, o której artysta może wiele powiedzieć sam prowadząc plenery i zajęcia dla głuchoniemych dzieci”.(…)

„My home is my castel” - napis - trop interpretacyjny na jednym z prezentowanych płócien nasuwa skojarzenia z liniami murów czy zarysami umocnień zamkowych, które można wypatrzyć na towarzyszących mu abstrakcjach geometrycznych. Tworzone w ten sposób zamknięte, wydzielone z chaotyczności monochromatycznego tła przestrzenie, porządkują płótna przywodząc na myśl ideę domu, rozumianej przez rosyjskiego semiotyka Juri Łotmana jako słowo - klucz kultury - będącej archetypicznym, choć indywidualnie „rozpuszczonym” i „rozproszonym” w świadomości, obrazem wyłaniającym się z dziedzictwa wyobraźni zbiorowej, podstawowym modułem w stosunku do którego odmierza się i odnosi napotykane przedmioty, ludzi, w końcu upływ czasu”.
 

 
  

 Wybrane prace:
   
    

 


  

  
  

 
  
 Nota biograficzna: 

        

Artur Trojanowski - ur. 1968 r. Absolwent ASP w Łodzi. Zajmuje się malarstwem, grafiką, rysunkiem. Jest trzykrotnym finalistą konkursu „Obraz Roku”. Uczestniczył w wystawach pokonkursowych w warszawskiej Królikarni i Hotelu Europejski. Brał udział w wystawach w Galerii Patio i Galerii Ars Nova w Łodzi. Prowadzi plenery i zajęcia dla dzieci głuchoniemych. Mieszka w Lanckoronie, gdzie zajmuje się budowaniem domów z drewnianych bali. Malarstwo to jego życiowa pasja. Maluje dużo, w dużych formatach, na płytach MDF, akrylem, olejem, sprayem i lakierami.

Wystawa czynna do 16 czerwca 2007

________________________________
Tekst: Jolanta Gumula
Relacja przygotowana dla Artinfo.pl                   



Galeria prac


Powrót